Książki, które czytamy

Wysłany: Sobota 13-05-2006, 19:52

Nic mnie to nie obchodzi, że to podważa autorytet kościoła. Pff, już nawet nie można napisać ciekawej książki o Jezusie, żeby zapaleni chrześcijanie zawału mało co nie dostali z oburzenia... Jak ktoś jest na tyle naiwny, żeby wierzyć we wszystko co napiszą w tej książce - współczuję. To samo idzie w drugą stronę: jeśli ktoś tak strasznie wierzy w Boga, w doskonałość księży i o zgrozo ojca duże R, że nie potrafi przyznać im błędów, to również składam kondolencje. Ehh...

A książkę przeczytam jak tylko wpadnie w moje krzywe paluchy Twisted Evil

Wysłany: Sobota 13-05-2006, 20:13

agniesska napisał:

Nic mnie to nie obchodzi, że to podważa autorytet kościoła. Pff, już nawet nie można napisać ciekawej książki o Jezusie, żeby zapaleni chrześcijanie zawału mało co nie dostali z oburzenia... Jak ktoś jest na tyle naiwny, żeby wierzyć we wszystko co napiszą w tej książce - współczuję. To samo idzie w drugą stronę: jeśli ktoś tak strasznie wierzy w Boga, w doskonałość księży i o zgrozo ojca duże R, że nie potrafi przyznać im błędów, to również składam kondolencje. Ehh...

Zaraz Slivia Cie zabije!
Uważaj!

chociaz sie z Toba zgadzam.

Wysłany: Sobota 13-05-2006, 20:25

shanti napisał:

agniesska napisał:

Nic mnie to nie obchodzi, że to podważa autorytet kościoła. Pff, już nawet nie można napisać ciekawej książki o Jezusie, żeby zapaleni chrześcijanie zawału mało co nie dostali z oburzenia... Jak ktoś jest na tyle naiwny, żeby wierzyć we wszystko co napiszą w tej książce - współczuję. To samo idzie w drugą stronę: jeśli ktoś tak strasznie wierzy w Boga, w doskonałość księży i o zgrozo ojca duże R, że nie potrafi przyznać im błędów, to również składam kondolencje. Ehh...

Zaraz Slivia Cie zabije!
Uważaj!

chociaz sie z Toba zgadzam.

A czemu ma mnie zabić??

Na wszelki wypadek założę worek na głowę, żeby krew sie nie rozprysła Razz

Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 8:11

bo Silvia jest grozna i. i.
z reszta, dobrze wiesz jak jest.

a worka nie zakladaj bo obronie Cie swoim cielskiem xD

Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 11:18

Ja tam nie czytam,bo nie umiem xP nie no świry,ale jestem w trakcie czytania`Uczniowie Spartakusa` Neutral

Nudne jak nie wiem co..Kalias i jakiś kundel xD Ale moją ulubioną ksiązką jest `Mały ksiaże` Smile

Cudowna książeczka.. Smile

Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 15:34

No cóż, nie powiem - zaskoczył mnie Twój post, Agniessko.
Zabrzmiał dla mnie bardzo prowokacyjnie i ironicznie, lecz może tylko mi się zdaje. Jednakże ośmielę się podważyć Twoje słowa, wybraniając się jednocześnie ze stereotypu ślepo zapalonej chrześcijanki, bijącej się w grze niewartej świeczki.

Tak nie jest.
Owszem, chrześcijanką jestem, ale ja wiem czego w tym momencie bronię. Wstawiam się za Bogiem. I wychodzi na to, że tylko moim Bogiem, bo nikt inny nie staje po mojej stronie.
Pewnie uważacie mnie za wariatkę, ale dla mnie kwestia wiary jest teraz najważniejsza. Dawniej taka nie byłam, ze skruchą przyznaję, ale na szczęście wiele od tamtej pory zrozumiałam i wybrałam Drogę i Prawdę. Wybrałam Go, a raczej to On wybrał mnie.

Na początek - sprostowanie.

Shanti napisał:

Zaraz Slivia Cie zabije!
Uważaj!

Jako chrześcijanka - nie zabijam, tylko uznaję świętość życia jako Bożego daru.
I nie narzucam też nikomu przemocą wiary!

agniesska napisał:

Nic mnie to nie obchodzi, że to podważa autorytet kościoła.

Widzisz, tu się różnimy. Dla mnie Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski - założony przez samego Jezusa Chrystusa, działającego przez Ducha Świętego, wysłanego przez Ojca. Ta święta instytucja ma działać ku chwale Bożej i nie powinna być podważana przez niewierzących, którzy nie zdają sobie nawet sprawy jaką krzywdę wyrządzają chrzescijanom, podważając samego Stwórcę.

agniesska napisał:

Pff, już nawet nie można napisać ciekawej książki o Jezusie, żeby zapaleni chrześcijanie zawału mało co nie dostali z oburzenia...

Dla mnie termin "ciekawy" nie równa się "kontrowersyjny".
A co do tego oburzenia z kpin przeciw Bogu (bo to wydrwiwianie Boskiego autorytetu Chrystusa), to miałabym grzech gdybym pozostawałą obojętna wobec bluźnierstw przeciw Panu. To mój Bóg - a nie temat do szyderstwa (a dla pana Browna - do zarabiania).

agniesska napisał:

Jak ktoś jest na tyle naiwny, żeby wierzyć we wszystko co napiszą w tej książce - współczuję.

Ale ja właśnie nie wierzę! Uważam to za herezję i kpiny z Boga.

agniesska napisał:

To samo idzie w drugą stronę: jeśli ktoś tak strasznie wierzy w Boga, w doskonałość księży i o zgrozo ojca duże R, że nie potrafi przyznać im błędów, to również składam kondolencje. Ehh...

Jan Paweł II napisał: "Doktryna społeczna Kościoła z jej dziedzictwem, istotnymi treściami i konsekwencjami winna być przedmiotem głębokiej refleksji, studiów i nauczania." Nie da się więc przyłożyć Kościoła do konkretnej etykietki: dobry / zły. Założenia i Twórca są doskonałe, bo Boskie, ale to co ludzie zrobili ze Wspólnotą na przestrzeni wieków nie winno od razu decydować od razu o tym, że Kościół jest zły. On jest dobry, ale nie ma zbyt wielu ludzi, którzy by dbali o Jego chwałę.

Owszem, Kościół w średniowieczu potrzebował wielu reform i zmian, a duchowieństwo nie było do końca dobre i uczciwe i Wspólnota to uznaje! W końcu po to, aby przywrócić ład w słabym i tracącym porządek Kościele organizowano tyle soborów! Oznacza to, że władze kościelne uznawały jego słabość i wkradające się zło.

"Bóg też znał odwiecznie słabość Kościoła, podziały, które powstaną, schizmy, odstępstwa jego ludzi. Znał zawsze nasze słabości, braki, małości i grzechy, ale mimo to zechciał nas powołać do istnienia, bo odwiecznie kochał nas. Znający wszystkie słabości swoich stworzeń Bóg odwiecznie wiedział, jakie dobro będą one mogły wykonać, umocnione Jego łaską. Dlatego nie zawahał się, by swoją wszechmocą stworzyć je."* - jak dla mnie to dużo wyjaśnia.

Co do "ojca duże R" to, jak dla mnie, nie zasługuje na tytuł kapłana. Jest tylko żywym dowodem, jak chciwość, ludzka głupota i pycha mogą zniszczyć już i tak słabego człowieka.

Teraz Kościół powinien się odbudowywać i naprawiać ku chwale Bożej, a nie doznawać ataku ze strony osób, dla których Bóg i Jego świętość nic nie znaczą.

__________________
* Cytat zaczerpnięty ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
__________________
A co do tego "zawału z oburzenia", to powinno być plusem dla pokojowych chrześcijan, bo nasza obrona wiary nie jest drastyczna - tak jak w przypadku muzułmanów. Czemu nikt nie ma takich pretensji do nich za liczne manifestacje, palenia flag, groźby, a nawet zamachy - tylko za karykaturę Allacha?

A Kościół doznaje o wiele większych szkód - swojego rozłamu, doświadcza schizmy i podważenia autorytetu Syna Bożego, zbeszczeszczenia Jego daru ziemskiego pielgrzymowania, nauk oraz Męki - na rzecz "romansu" z Marią Magdaleną, ale wyznawcy nie krzywdzą prowodyrów ataku, lecz tylko bronią się przed tymi podłymi oskarżeniami.
Obrona to nie zło. My Was nie krzywdzimy.

Dziewczyny, mnie to naprawdę boli, jak ci wszyscy ludzie głoszą takie rzeczy o Jezusie Chrystusie - Zbawicielu - osobie tak ważnej dla mnie, do której codziennie się modlę, której szczególnej obecności doświadczam w codziennej Eucharystii, której tyle ze swojego życia powierzam i którą tak kocham.

Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 19:04

Silvia przesadzasz i po prostu nawet tego nie czytam
Czy ty zawsze musisz udowodnic swoja racje, czy ludzie w ogole z toba wytrzymuja?!

zastanow sie troche

Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 19:39

Nawet nie wiesz ile się zastanawiałam... Dużo nad tym myślałam i tak powstała moja opdowiedź na post Agi.

I proszę, jeśli lekceważysz moje poglądy - nie czytaj. Ale potem mnie nie oceniaj.

Ta racja, którą odowadniam - nie jest moja, lecz Kościoła rzymsko-katolickiego.

I tak nie jest zawsze. Ale jestem przeczulona na punkcie wiary i przepraszam, jeśli Cię to drażni, ale to jest tak, jak...
Jakby Ci to przedstawić..?
Przypuśćmy, że kogoś kochasz. Nagle ta osoba zostaje oczerniona i obrażona. To chyba Ci nie wisi, nie?

Wysłany: Niedziela 14-05-2006, 20:34

Cytat:

No cóż, nie powiem - zaskoczył mnie Twój post, Agniessko.
Zabrzmiał dla mnie bardzo prowokacyjnie i ironicznie, lecz może tylko mi się zdaje. Jednakże ośmielę się podważyć Twoje słowa, wybraniając się jednocześnie ze stereotypu ślepo zapalonej chrześcijanki, bijącej się w grze niewartej świeczki.

No to ciekawostka. Prowokacyjnie i ironicznie - ok, ale wybraniać się ze stereotypu ślepo zapalonej chrześcijanki nie musisz. Nie przede mną.
Po pierwsze: wierz w co chcesz.
Po drugie: nie uważam, żebyś była skrajnie zapatrzona w kościół. Znam poważniejsze przypadki. Chyba, że przyjdzie Ci to z wiekiem.
Kochasz Boga - prosze bardzo. Ale ja nie mówie, że Bóg jest zły, tylko stwierdzam, że kościół nie jest idealny. O tym mogłabym mówić w nieskończoność, ale ograniczę się tylko do krótkiego komentarza: ojciec R. daje przykład bezczelnego wykorzystywania zaufania, jakie wzbudza u ludzi pod przykrywą imienia Matki Boskiej (co jest według mnie ogromnym i niewybaczalnym grzechem), do ujawniania i przekazywania słuchaczom swoich poglądów politycznych (i nie tylko takich). I myślę, a wręcz mam nadzieję, że tu się ze mną zgodzisz. Istnieje również wielu księży dających bardzo zły przykład ludziom, ale masz rację - nie uogólniajmy, bo nie wiemy tak naprawdę ilu jest takich, a ile tych lepszych.

Zboczyłyśmy z tematu, mówimy o książce i stosunku Kościoła do niej - boli Cię, że ktoś wyśmiewa Twojego Boga? Rozumiem. Ale wiedz jedno: im bardziej jedni będą przeciwni tej książce, tym więcej ludzi, którzy nie są tak wielkimi wierzącymi, ją przeczyta. I tego nie da się uniknąć.

Ja np. przeczytam ją. Z czystej ciekawości. I sama dopiero wtedy ocenię...

Wysłany: Poniedziałek 15-05-2006, 14:42

No, nareszcie się zrozumiałyśmy. Chodziło mi o to od samego początku. Razz

Żeby tak z Shanti się porozumieć... Crying or Very sad

Zgadzam się co do postaci Rydzyka - swoją postawą psuje opinię Kościoła i nie wykazuje żadnych predyspozycji do uczestniczenia w jego życiu. A jak wiadomo - Kościół to nie polityka, więc najchętniej wykluczyłabym go z tej Wspólnoty.

A ksiażka... Co do jej przeczytania, to nie jest przecież nic złego, byleby nie zwodziła ludzi.
A jej sukces to najlepszy dowód na to, jak ludzie reagują na modę, kontrowersyjne poglądy i prowokacje.

Wysłany: Czwartek 29-06-2006, 1:13

Nie tylko Rydzyk psuje opinię Kościoła... Przepraszam, ale nie miałam okazji się wypowiedzieć...

książki hmm... czytam teraz serię niefortunnych zdarzeń...

Wysłany: Czwartek 29-06-2006, 10:59

Hmmm...seria niefortunnych zdarzeń oglądałam to Razz

szczerze? nienawidze czytac ksiazek Confused

....nawet lektór nie czytam (a z polskiego mam na koniec bardzo dobry ciii...czy ja sie chwale Rolling Eyes

)
jedynie co przeczytalam to harry potter wszystkie czescie oprocz pierwszej bo mi sie nei chcialo
ale pamietam ze przeczytalam tez ten obcy heheh a reszte to filmy z lektor ogladalam (cala ja :])

Wysłany: Czwartek 29-06-2006, 11:06

Kryminalistka Very Happy

Ja też czytałam "Ten Obcy" i pamiętam, że na okładce był taki chłopak, któremu nadałam imie Marian... tak tak Very Happy

Wysłany: Czwartek 29-06-2006, 14:35

Hehe, Olimpiadka... Piąteczka z polskiego? Nie chcę być zgryźliwa, ale lektury się czyta. Przynajmniej powinno. <lol>

Książki, które ostatnio z pasją pochłaniała większość lasek z mojej już byłej [ Crying or Very sad

] klasy to... wstyd się przyznać... historyjki z serii... Harlequin
...
...
<śmiech na sali>

Nie no, wiem, że wiocha i w ogóle, ale rozumiecie... lato... słońce mocno w czupryny przygrzewa... <lol>

Aha i najlepsze są te Desire

Wysłany: Czwartek 29-06-2006, 16:26

Tak tak...mimo wszystko piąteczka Razz

a lektur i tak nie czytam...hmmm nie mam tej fascynacji kasiazkami co moja mama... (moja pani od polskiego chyba mnie lubi Laughing

...ma sie to cos Wink

) haha